2011-01-20

Hey! Mr. Tambourine Man, play a song for me!


Tego mi było potrzeba. Dobrej muzyki, relaksu. Spokoju... Chciałbym żeby świat zawirował. By kołysał się w rytm muzyki. Zaczynam powoli wychodzić z sytuacji podbramkowej na uczelni. Jeszcze dużo pracy mnie czeka w tym tygodniu i w przyszłym, ale wygląda na to że wszystko zaliczę.

Myślę o muzyce Kata, myślę o pewnej wycieczce na Wydział chemiczny do Wrocławia, myślę o niej i myślę o życiu. Myślę o pewnym zdjęciu, myślę o pewnym uśmiechu, myślę o pewnych słowach. Myślę o spełnieniu i o końcu, o nadziei i głupocie, o samotności i śmierci...

Czemu byłem takim idiotą, czemu największych błędów nie da się cofnąć, czemu nadzieja jest we mnie przez cały czas? Bezsensowne, iście bezsensowne. Nienawidzę miłości. czuję się ponownie jak Emo cipka, nie potrafiąca poradzić sobie z otaczającym ją światem. Ale jak widać jeszcze tu jestem. Może i już się poddałem ale gniew, złość i wszystkie targające mną negatywne uczucia, utrzymują mnie na powierzchni.

I wanna go high.

(...) play a song for me!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz